Jednym z najbardziej skutecznych sposobów na zwiększenie zainteresowania klientów, a co za tym idzie, na wzrost sprzedaży, jest stosowanie marketingu wirusowego. Co to takiego? Czym jest marketing wirusowy, czyli inaczej viral marketing? Zapraszamy do lektury.
Spis treści
Marketing wirusowy, inaczej zwany viral marketigniem, to technika, która ma na celu zwiększenie świadomości marki lub produktu poprzez zaciekawienie bądź rozbawienie użytkowników. Ci z kolei sami przekazują dalej tę samą treść, rozprzestrzeniając ją jak wirus. Ta forma promocji online uchodzi za skuteczniejszą od tradycyjnej kampanii reklamowej, biorąc pod uwagę zasięgi.
Określenie viral marketing zostało wykorzystane po raz pierwszy w 1997 roku, kiedy to kampania reklamowa Hotmail doprowadziła do założenia kilkunastu milionów nowych kont mailowych. Kampania na raczkującym jeszcze wówczas rynku była oryginalna, przez co przyciągała nowych klientów. Wówczas nie spotykało się firmy, która informowała o swoim istnieniu przy okazji wysyłania wiadomości mailowych.
Zarówno polska, jak i angielska nazwa dość dobrze oddają, czym jest ten rodzaj marketingu. Bo właśnie jego istotą jest to, że rozchodzi się on wśród użytkowników Internetu bardzo szybko, jak wirus. Może się wydawać, że na takie zjawisko nie ma się wpływu i jest ono wynikiem wyłącznie nastrojów w Internecie. Oczywiście, może zdarzyć się tak, że powstanie jakiś materiał, który nie będzie zaplanowany na samoczynne rozchodzenie się w Internecie. Takich przykładów jest wiele. Jednak możliwe jest stworzenie takiej reklamy, która już na etapie jej planowania będzie projektowana tak, żeby rozprzestrzeniała się przekazywana i udostępniania od jednego użytkownika do drugiego.
Chcesz dowiedzieć się jak promować sklep internetowy? Przygotowaliśmy dla Ciebie kompleksowy poradnik! Ogromna dawka wiedzy tylko w jednym miejscu! Zapraszamy!
W Internecie ludzie szukają przede wszystkim doznań wzrokowych i to właśnie tworząc treści wizualne najłatwiej przyciągnąć uwagę użytkowników. Zdecydowanie trudniej sprawić, żeby jakiś tekst lub nagranie audio zainteresowało rzesze ludzi i stało się bardzo popularne. Dlatego właśnie to głównie materiały wideo i grafiki są podstawowymi narzędziami w viral marketingu.
W marketingu wirusowym chodzi o to, aby użytkownicy sami przekazywali dalej nowe informacje. Najlepszym pomysłem jest humorystyczna kampania reklamowa. Wówczas internauci przekazują sobie zabawne i błyskotliwe treści, myśląc przede wszystkim o ich walorach humorystycznych, a dopiero później (jeśli w ogóle) o samym produkcie czy usłudze. I tak nowa, ciekawa treść ląduje na portalu społecznościowym, w mailu, komunikatorze, a link rozpoczyna swoją wędrówkę niczym tytułowy wirus… Cel zostaje osiągnięty – informacja jest przekazywana dalej, trafiając do potencjalnych klientów w stosunkowo krótkim czasie.
Ważne jest, żeby nie tylko forma, ale i cel marketingu wirusowego był odpowiednio zaplanowany. Ten rodzaj działań świetnie sprawdza się na przykład w budowaniu marki. Szczególnie na początku jej istnienia, kiedy w jakiś sposób trzeba sprawić, żeby potencjalni klienci w ogóle wiedzieli o jej istnieniu. Oczywiście można w ten sposób promować też konkretny produkt albo stwarzać zapotrzebowanie na jakiś produkt lub usługę.
Skuteczna kampania marketingu wirusowego musi być przede wszystkim błyskotliwa, oryginalna i zapadająca w pamięć. Oczywiście, powinna przy tym wszystkim być nacechowana pozytywnie. Najczęściej będzie to zabawny lub dwuznaczny przekaz. Internauci rozbawieni treścią będą przekazywać ją innym osobom. Najlepiej sprawdzają się w tym przypadku media społecznościowe i komunikatory. Warto zwrócić uwagę, że osoby, które chcą uchodzić w swoim towarzystwie za zabawne i dobrze zorientowane w mediach, z pewnością będą chciały szybko udostępnić nową treść. Co do samej formy, będą to przede wszystkim filmy, w dalszej kolejności zdjęcia i wszelkie materiały graficzne.
Oczywiście, nie można generalizować – treści wcale nie zabawne, ale wzruszające, kontrowersyjne, a nawet wiążące się z pomocą potrzebującym, również mogą być przekazywane innym użytkownikom w ramach kampanii viralowej. Ważne jest, aby kampania była przemyślana i dopasowana do osób, które będą chciały ją przekazywać dalej. W związku z tym warto pamiętać, że niekoniecznie to, co z sukcesem rozprzestrzenia się w jednych krajach, będzie zbieżne z mentalnością czy świadomością narodową/kulturą w innych.
Do zalet viral marketingu zalicza się możliwość dotarcia do dużej liczby odbiorców, co prawdopodobnie nie byłoby wykonalne przy zastosowaniu tradycyjnych kanałów komunikacji. To z kolei wiąże się z inną, bardzo ważną zaletą, mianowicie niskimi kosztami dystrybucji materiału – robią to sami internauci. Plusem marketingu wirusowego będzie wzmocnienie więzi z klientami i umocnienie pozycji na rynku, a także szybko widoczne efekty kampanii.
Dobrze zaprojektowany marketing wirusowy ma praktycznie nieograniczony zasięg. Jego rozprzestrzenianie się działa na zasadzie kuli śnieżnej, materiał zatacza coraz szersze kręgi, udostępnia go, a zatem i ma z nim kontakt, co raz więcej osób. Tak więc, jeśli ktoś chce dotrzeć do jak największej liczby osób, to jest to świetny sposób. Jeśli materiał podoba się widzom, a skoro go udostępniają, to znaczy, że się podoba, to zapada on im też w pamięć. Jeżeli wiec kryje się za materiałem jakaś konkretna marka, to jest dużo prawdopodobieństwo, że zostanie ona zapamiętana.
Jeśli nasza koncepcja była nieprzemyślana, możemy nie odnotować spodziewanych zasięgów, a skutki mogą być negatywne – zbyt niejasny przekaz może powodować na przykład zaangażowanie w poszukiwania, choć nikt się nie zgubił. Co za tym idzie, firma może zaobserwować wzrost negatywnych opinii i dotkliwy odpływ klientów.
Przede wszystkim nie powinna to być reklama w powszechnym rozumieniu tego słowa. Produkt lub marka, którą chce się promować, nie może być na pierwszym planie, jak w reklamach telewizyjnych. Logo, wspomnienie o marce, czy jakakolwiek inna forma, która pozwala zidentyfikować firmę, musi być podana w subtelny i nienachalny sposób. Wszystko po to by użytkownicy chętnie udostępniali materiał. Dobrze jest też przetestować wcześniej materiał na mniejszej grupie osób. Pozwoli to uniknąć rozczarowania w sytuacji, kiedy forma nie przyjmie się już na tej małej grupie. Ma się też wtedy czas i szansę na dopracowanie i wprowadzenie zmian.
Przykładem zakończonego dużym sukcesem marketingu wirusowego była bożonarodzeniowa kampania Allegro przedstawiająca dziadka uczącego się języka angielskiego przed świątecznym wyjazdem. Inne to na przykład krótkie dialogi Serca i Rozumu, wyzwanie smaku z Pepsi, reklama Samsunga, za pomocą którego wykonano słynne oscarowe selfie, międzynarodowa dyskusja na temat koloru sukienki Caitlin McNeill.
Także w Polsce niektóre kampanie skutecznie zapadły nam w pamięć, a pewne slogany weszły na stałe do naszego słownika. W końcu co dwa żubry, to nie jeden, do tego sugestia dotycząca zjedzenia batonika, bo się zaczęło gwiazdorzyć czy pochwalne „brawo ty!”
Spektakularnym viralem była, chociażby transmisja i wideo ze skoku Felixa Baumgartnera sponsorowana przez Red Bulla. Filmik można obejrzeć tutaj.
Marketing wirusowy to jednak niekoniecznie przedsięwzięcia kosztujące miliony dolarów. Świetnym przykładem jest „reklama” akcesorium łazienkowego. Ma ona już ponad 38 000 000 wyświetleń. Sam filmik natomiast nie wymagał dużych nakładów. Jest on zresztą nie tylko reklamę, ale też filmem edukacyjnym, przy tym wszystkim stworzony w bardzo specyficznej, prześmiewczej konwencji. Filmik można obejrzeć tutaj
Marketing wirusowy może być więc świetnym i tanim sposobem na promocję marki lub produktu. Oczywiście najtrudniejsze jest to, żeby stworzyć go w takiej formie, żeby podobał się ludziom. Jednocześnie nie może być zbyt nachalną reklamą, ale ma uświadamiać widzów o marce lub produkcie. W viralu najważniejszy jest więc pomysł, kiedy on, a później i wykonanie będzie dobre, reszta pójdzie już sama.
Przeczytaj także: